Data wydania: kwiecień 2011
Czas: 39:02
„Pot One Tea” to owoc muzycznego spotkania Ann Noël, Grzegorza Pleszyńskiego i Artura Maćkowiaka. Dla Noël i Pleszyńskiego, na co dzień artystów wizualnych, to pierwsze w życiu muzyczne przedsięwzięcie. Dla Maćkowiaka, muzyka Potty Umbrella i Something Like Elvis, projekt okazał się bezprecedensowym wyjściem poza ramy zespołu rockowego i reguły gry znane od lat: „Ann i Grzegorz nigdy nie udzielali się muzycznie, nigdy nie grali na żadnym instrumencie. Ale dla mnie również było to duże wyzwanie. Dzięki ich plastycznemu podejściu do dźwięku i porozumiewaniu się praktycznie tylko na płaszczyźnie intuicji, zabrnęliśmy w zupełnie mi nieznane do tej pory rejony. Za to jestem im niezmiernie wdzięczny.”
Część utworów na „Pot One Tea” powstała w wyniku improwizowanych sesji, część została przez Maćkowiaka clone bell & ross 46mm watches skomponowana wcześniej. Nic więc dziwnego, że opowieści Noël – pełniącej tu rolę „wokalistki”, jeśli Yoko Ono też można nazwać „wokalistką” – czasem płyną na gorzkich gitarowych riffach, a czasem wynurzają się z elektroakustycznych mgieł. Czasem, jak w „Hey Man!”, gdzie rolę narratora przejmuje Pleszyński, artyści ocierają się o bluesa, by po chwili zanurzyć się w mantrycznych otmętach lub psychodelicznych otchłaniach.
„Z Grzegorzem grywaliśmy od pewnego czasu, ale dopiero pojawienie się głosu Ann pozwoliło nam określić kierunek naszej pracy i znaleźć pomysł na płytę. Nagraliśmy ją szybko, w trzy miesiące. Gdyby nie fakt, ze Grzegorz i Ann mieszkają w Berlinie, a ja w Bydgoszczy, zapewne trwałoby to jeszcze krócej, tak naturalnie i łatwo przebiegała współpraca.” – mówi Maćkowiak.
Tę naturalność i szczerość wypowiedzi słyszymy na „Pot One Tea” wyraźnie. Dzięki nim swoista nonszalancja stylistycznych przemian tej muzyki, wywrotowe podejście artystów do piosenek i plastyczne operowanie przestrzenią tworzą organiczną, przepoczwarzającą się całość, która wciąga swoim szorstkim pięknem. „Pot One Tea” pokazuje, że muzyka może być sposobem poszukiwania komunikacji opartej na intuicji i językiem, którym wspólną historię opowiedzieć mogą osoby różniące się nie tylko artystycznymi doświadczeniami, ale i wiekiem.
Piotr Lewandowski
www.popupmusic.pl
"Nie pierwszy raz telewizja pokrzyżowała mi plany. Tym razem miałem zestawiać i porównywać całą stertę polskich albumów ostatnich tygodni, a tak – uda mi się zasygnalizować tylko jeden. Za to będzie to ten, do którego jestem bardzo przekonany, płyta „Pot One Tea” tria Noël, Pleszyński, Maćkowiak. Wydawnictwo niepozorne i nagrane chyba trochę z głupia frant, bo współpraca gitarzysty Something Like Elvis i muzyka Potty Umbrella (Artur Maćkowiak) z dwojgiem artystów wizualnych (Ann Noël, Grzegorz Pleszynski) to coś zaskakującego, przynajmniej dla mnie. Tym bardziej, że 66-letnia Ann Noël ma dość imponujący dorobek i po co by jej do tego wszystkiego była muzyka?
Okazuje się jednak, że trochę tego ogólnoartystycznego sposobu myślenia, które ostatnio na przykład nieźle wykorzystuje w działaniach Niwei wszechstronny Wojtek Bąkowski, przydaje się też tutaj. Choć jest to bardziej myślenie z okolic Laurie Anderson, Yoko Ono, może nawet niektórych projektów Patti Smith – snucie opowieści na tle muzyki, sugestywne wkomponowywanie głosu w resztę dość swobodnie dobieranych instrumentów (oprócz gitary – syntezatory i puzon), praca nad dźwiękiem, już bez oglądania się na muzyczne konwencje. I na szczęście bez niepotrzebnego naburmuszenia. To rzucanie pojedynczych haseł, motywów należących do świata kultury popularnej, prowadzenie jednoczesnych improwizacji, niekończąca się rozmowa twórców o różnych artystycznych doświadczeniach… Najsztywniejszą, niemal piosenkową formę przybiera to wszystko w „Hey Man!”, a z biegiem czasu rozluźnia się, by w „Breathing” wprowadzić atmosferę jakiegoś nowojorskiego jam session. Ale to wszystko w Polsce, w Bydgoszczy."
Bartek Chaciński
www.polifonia.blog.polityka.pl
"Płyta tria Ann Noël, Grzegorz Pleszyński i Artur Maćkowiak to zupełnie inna para kaloszy. Również rodzaj leniwego post-rocka, ale w tym przypadku ciężko o wesołe myśli. To dość surowa muzyka, pełna surrealistycznych obrazów i teatralnej ekstrawagancji. 67-letnia Ann Noël jest uznaną malarką i performerką, Pot One Tea jest jej pierwszą przygodą z muzyką. Duch scenicznego performensu unosi się nad tym wydawnictwem. Wycieczki w rejony noisowe (Salty Wind), bluesowe (Hey Man!) czy postrockowe (Unicorn Island) są brutalnie przerywane przez eksperymentalne improwizacje pełne melorecytacji i psychodelicznych wokaliz (Bread And Butter).
Na albumie swój wyraźny odcisk zostawia także Artur Maćkowiak znany z formacji Something Like Elvis i Potty Umbrella. Gdzieś w tych kompozycjach z wielu przestrzeni sączą się elementy jazzowe nadając utworom nieoczekiwanych barw. „Kroczący” rytm w Begegnung mógłby z powodzeniem zostać zagrany przez grupę utalentowanych wiolonczelistów. Trąbki Grzegorza Pleszyńskiego to wykoślawiona inspiracja Kołysanką Tomasza Stańki - klaustrofobiczne, introwertyczne partie wraz z duszną elektroniką tworzą wywołujący mrowienie podkład do zawodzeń Noël (In Emmett’s Bag, U-Bahn Bundesplatz). Podobnie jak całą warstwa dźwiękowa, również teksty są właściwie antytekstami. Chaotyczny zbitek przypadkowych słów jest w tym przypadku komunikatywny i wciąga jaźń słuchacza w narkotyczny trans."
www.wearefrompoland.blogspot.com
------------------------------------------