Bartech Chaciński recenzuje płytę "If it's not real" Artura Maćkowiaka na łamach Polifoni:
Wszystkie te moje zakłady oczywiście tylko o przekonanie. Sprawdzić powyższą listę można będzie dziś wieczorem – nagrody Akademii Fonograficznej retransmituje po 22.00 TVP. Ja do tego czasu zdążę jeszcze ze dwa razy przesłuchać znakomitą płytę ARTURA MAĆKOWIAKA “If It’s Not Real”, która żadnych szans na żadne Fryderyki nie ma – ani teraz, ani w przyszłym roku. Głównie dlatego, że trzeba by ją twardo wpisać do kategorii z muzyką alternatywną, a ta jest zbyt szerokim workiem. Poza tym zawiera muzykę instrumentalną, a ta ma (wystarczy przejrzeć dokładnie nominacje) bardzo pod górkę. Niech więc się bydgoski gitarzysta załapie na choć kilka słów przy tej głośnej fryderykowej okazji. Tym bardziej, że nowa płyta – feeria zapętlanych i przetwarzanych przez kolejne efekty partii gitarowych, gościnie wzbogacana saksofonowymi solami Tomasza Gadeckiego – na uwagę zasługuje. Nie traci nic z autorskiego stylu znanego z poprzednich solowych albumów Maćkowiaka (znanego z Potty Umbrella, a wcześniej Something Like Elvis, teraz jeszcze Innercity Ensemble), które tu opisywałem, a zyskuje na atrakcyjności. I dzięki bezpośrednim nawiązaniom do minimalizmu (“Some Sort of Trouble”), i dzięki odniesieniom do krautrocka (“Float on My Red Eyes”). Nawet drobne stylistyczne kiksy istnieją tu na prawach improwizacji – autor wyzyskuje je, by zbudować na nich za chwilę coś dużo ciekawszego. Ulubionym fragmentem jest dla mnie oparte na prostym szkielecie, ale stopniowo zatapiane w hałasie i odrealniane “Where Are You Mr. Alcando?”. Ten rodzaj dźwiękowej hipnozy wspartej dopisanymi tematami, takie bezkompromisowe rzucanie się na budowę w pojedynkę potężnych piętrowych aranżacji – to wszystko u Maćkowiaka lubię.
Bartek Chaciński
www.polifonia.blog.polityka.pl